Koszałki-opałki czyli prawo karne w bajkach
Czy Jaś i Małgosia dopuścili się kradzieży szczególnie zuchwałej? Za co odpowiadała sztuczna inteligencja (Al) lustra królowej, macochy Śnieżki? Dlaczego Mały Książę odrzucił stanowisko ministra sprawiedliwości? Co kryła „praktyczna baryłeczka” Kłapouchego?
Udzielenia odpowiedzi na te i inne pytania podjęli się autorzy, analizując powszechnie znane, wybrane baśnie i legendy z punktu widzenia współczesnego polskiego prawa karnego, w tym jego podstawowych zasad, sięgających fundamentów demokratycznego państwa prawnego. Jak wskazuje praktyka dydaktyczna, metoda ta ułatwia zrozumienie nawet najtrudniejszych instytucji prawnokarnych.
Na tych przykładach przedstawiono również wykład sprawiedliwości i sztuki sędziowania, gdyż to sędzia jest „mówiącą ustawą”. Wywód został wzbogacony o łacińskie paremie prawnicze, by ukazać ciągłość myśli sięgającą starożytności.
Tytuł publikacji nawiązuje do zapisów, czynionych zawsze sumiennie i w dobrej wierze, choć niekoniecznie oddających naukową prawdę, przez nadwornego kronikarza w królestwie krasnoludków Koszałka-Opałka, ujętych następnie przez Marię Konopnicką w zeznaniu O krasnoludkach i o sierotce Marysi. Wywód trzeba przeto czytać z przymrużeniem oka, tak jak uczyniłaby to grecka Temida, gdyby na chwilę uniosła zakładaną jej, według tradycji, opaskę uniemożliwiającą widzenie, lecz ułatwiającą, sine ira et studio, rozstrzyganie, co słuszne i prawe, a co niegodziwe i z prawem sprzeczne.